poniedziałek, 5 marca 2018

NAS


NAS


Czy ktokolwiek czuje to co ja czuję
Dziś wpływ normalności do głębi smakuję
Zacząłem prosto banalnie do rdzenia
Prosty rym dla każdego podniebienia
Teraz dołożę pierwiastek NAD do odlotu
Jak wycieczka na pustynię do czarnego namiotu
Gdzie pan Bóg Wszechmogący spędza czas
Noc spędza bo za dnia zwiedza ulice
Na pustyni odległej zarzucił kotwicę
Niekiedy Go odwiedzam by wieść rozmowy
Kiedy się trafia w mym życiu etap przełomowy
Zabieram koc i wędruję zażywszy podróży
Odwiedzam Jego namiot tuż nieopodal wzgórzy
Jestem boskim prezentem tak rzekł mi raz
I prawdę mówiąc pan Bóg mi mówi NAS
Mój pan Bóg hufów orężnych wielki wódz
Mało kto potrafi tak jak ON wrogów tłuc
Acz Jego zdolności wybaczenia przekraczają moją
Dlatego będę Mu ostrym mieczem i zbroją
Przebaczył jednemu piecuchowi i odwrócił się
Chyba nie wiem ujrzał w jego oku łzę
Ale tylko gdy wzrok odwrócił od tamtego
Stało się coś zaprawdę bardzo smutnego
Ale dosyć o tym.. tej wiosny też Go odwiedzę
Ma On bowiem bardzo mi potrzebną wiedzę
Nie tę o inicjałach czy incipitach nie
Raczej tę jak potoczą się dalsze dnie
I ja to wiem ale potrzebne mi mądre wskazówki
Żeby nie ulec sile nagłej raptownej pobudki
Zamienię z nim słowa ważne dla ludzkości
Z dala od ludzi aktorów wystawców pospolitości..
31 wersów
7.05.2012r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz