ILUZJA SATYSFAKCJI
Muszę napisać wiersz bo skończyłem
pisać powieść
I mnie i Tobie i wszystkim muszę
dowieść
Że jestem najlepszy w tworzeniu liryki
inspiruję
Do aktów twórczych mnie podobnych to
czuję
Wiem to na pewno ty też musisz być
pewny
Wolny jak ptak na niebie szafirowym
niepodległy
Z pisania wierszy nic dla mnie nie
wynika – satysfakcja
Rośnie z każdym spisanym tyle warta
ta akcja
Tematy które mnie najwięcej zajmują
są zakazane
Przeze mnie po wielekroć wprost podane
Więc publikacja tego byłaby zaprawdę
ryzykowna
Jak igraszki gdy rozdrażniona jest
królewska kobra
Na każde słowo znalazłbym ze trzy
przenośnie
Będę pisał dalej tylko muzę na
słuchawkach podgłośnię
Muzyka to najlepszy towar najlepsze
źródło inspiracji
Mam do przekazania bez podkładu kilka
racji
Podobnych do tego co głosi muzyka
której słucham
W to samo co raperzy i rockmeni w to
gram
Nieśmiertelne piękno jest wspólne i
od lat niezmienne
Moje liryczne słowa są w nie
brzemienne
Popijając herbatę szukam przewodniego
tematu
By spodobało się ojcu mamie i
wielkiemu bratu
Nikt mnie nie namawia bym spisywał
wersy
Norwid mnie zwie rymotwórco tych
czasów największy
Późny wieszcz nie mógł się mylić
wiedział na pewno
Rozłożę na czynniki słowo
„największy” to jedno
Że ilość moich rymowanych linii jest
najliczniejsza
Ale rymować jest nietrudno więc o to
mniejsza
Idzie sprawa „największy” można
też rozumieć tak
Że niczym skrzydlaty na niebie orzeł
– ptak
Najgroźniejszy drapieżnik wśród
swego rodzaju
Który wzlatuje wyżej niżeli anioły
do raju
To ja jestem najlepszy że moje
znaczące rymy
Są najlepsze jak i najlepiej smakują
fioletowe dymy
Jednak komentarze jakie spotykam w
większości
Mówią naprzeciw że jestem bliski
pospolitości
Wszystkim się wydaje że jeśli ja
mogę i oni mogą
Że po chwili wysiłku podobne wiersze
zrobią
Ale takie jest pierwsze wrażenie druga
jest konkluzja
Że łatwość z jaką to przyjdzie to
zwykła iluzja
Zarzucają mi częstochowszczyznę
której broni wieszcz
Romantyzmu pierwszy – być może
przeszedł cię dreszcz
To uczucie że moc rośnie panno która
bronisz Częstochowy
Łatwość z jaką przychodzą mi rymy
do głowy
Może być zadziwiająca piszę bez
wahania
I pragnę jak najtrudniej i spójnie
wiązać zdania
Tak by rymowały się różne części
mowy to lubię
I takich rymów poszukiwaniami się
trudzę
Tu rym był prosty to banalne dwa
czasowniki
Tak jak między zadawaniem ciosów
uniki
Bo najważniejsze by całość miała
głębszy sens
Spójny i szczelny nie tak by kolejny
wers
Nie miał z wcześniejszym związku nic
wspólnego
Czy aby ty tak nie piszesz czytelniku
poeto kollego
Bo na pęczki jest teraz poezji która
w swej wymowie
Jest niewiadomą po prostu słowo po
słowie
Są wynikiem głupiego zamyślenia
jakbyś zapatrzony
Gdzieś w dal kolejne spisywał bez
sensu strony
Każdy wers z innej beczki całość
wersów osiem
To laureata wierszy najczystsze
pokłosie
Że nic nie przychodzi do głowy w
myślach pustka
Od tego nie rozboli cię mózgowie
tylko trzustka
Bo przecież to nieludzkie że poezja
dzisiejsza
Nie toleruje spójnego rymowanego
wiersza
Ja tak to robię tak piszę inaczej nie
będzie
To moje dla czytelnika wymowne orędzie
Słyszę u ludzi których doceniam co
dnia
Że inspiracją moje teksty że
inspiracją jestem ja
Szukam rymów różnych części
polskiej mowy
Tak by wymową większej wiersza połowy
Zająć czytelnika by poświęcił
chwilę
By pomyślał że tak świetnie upływ
czasu umilę
To zabawne tak dzielić ale to
nietrudne
Rozkładam na czynniki dzisiejszą
poezję – to nudne
To nie nienawiść raczej wierzcie mi
zażenowanie
Dzisiejsze wiersze trudno mi patrzeć
na nie
A jeszcze trudniej przeczytać i
odnaleźć sens
Już wolę przeżuwać najsurowsze z
mięs
Czyli pisać swoje wersy dla mnie to
konsumpcja
To romantycznych konwencji
modernistyczna restytucja
Przywracam stan rzeczy modny przed
dwustu laty
Wznoszę go na najwyższy poziom jak
orzeł skrzydlaty
Sięgam granic poematów dla mnie to
łatwe
I chcę tym interesować bawić
czytelników dziatwę
Więc liryczna konwencja znowu wzięła
w górę
I żadne słowa bałamutne smutne czy
ponure
Nie gościły w wierszu tematem było
rzemiosło
Nie wiem ile dla was jednakowoż dla
mnie przyniosło
Wiele zrozumienia jeszcze więcej dało
zabawy
Niczym spożywanie wykwintnej potrawy
Zakończę dzisiejsze rymy jeszcze raz
powtórzę
Choć może wielu z was tym oburzę
O panno święta co jasnej bronisz
Częstochowy
Oby częściej Twój rym przychodził
do mej głowy.
94 wersy
15.07.2013r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz