poniedziałek, 5 marca 2018

ILUZJA SATYSFAKCJI


ILUZJA SATYSFAKCJI

Muszę napisać wiersz bo skończyłem pisać powieść
I mnie i Tobie i wszystkim muszę dowieść
Że jestem najlepszy w tworzeniu liryki inspiruję
Do aktów twórczych mnie podobnych to czuję
Wiem to na pewno ty też musisz być pewny
Wolny jak ptak na niebie szafirowym niepodległy
Z pisania wierszy nic dla mnie nie wynika – satysfakcja
Rośnie z każdym spisanym tyle warta ta akcja
Tematy które mnie najwięcej zajmują są zakazane
Przeze mnie po wielekroć wprost podane
Więc publikacja tego byłaby zaprawdę ryzykowna
Jak igraszki gdy rozdrażniona jest królewska kobra
Na każde słowo znalazłbym ze trzy przenośnie
Będę pisał dalej tylko muzę na słuchawkach podgłośnię
Muzyka to najlepszy towar najlepsze źródło inspiracji
Mam do przekazania bez podkładu kilka racji
Podobnych do tego co głosi muzyka której słucham
W to samo co raperzy i rockmeni w to gram
Nieśmiertelne piękno jest wspólne i od lat niezmienne
Moje liryczne słowa są w nie brzemienne
Popijając herbatę szukam przewodniego tematu
By spodobało się ojcu mamie i wielkiemu bratu
Nikt mnie nie namawia bym spisywał wersy
Norwid mnie zwie rymotwórco tych czasów największy
Późny wieszcz nie mógł się mylić wiedział na pewno
Rozłożę na czynniki słowo „największy” to jedno
Że ilość moich rymowanych linii jest najliczniejsza
Ale rymować jest nietrudno więc o to mniejsza
Idzie sprawa „największy” można też rozumieć tak
Że niczym skrzydlaty na niebie orzeł – ptak
Najgroźniejszy drapieżnik wśród swego rodzaju
Który wzlatuje wyżej niżeli anioły do raju
To ja jestem najlepszy że moje znaczące rymy
Są najlepsze jak i najlepiej smakują fioletowe dymy
Jednak komentarze jakie spotykam w większości
Mówią naprzeciw że jestem bliski pospolitości
Wszystkim się wydaje że jeśli ja mogę i oni mogą
Że po chwili wysiłku podobne wiersze zrobią
Ale takie jest pierwsze wrażenie druga jest konkluzja
Że łatwość z jaką to przyjdzie to zwykła iluzja
Zarzucają mi częstochowszczyznę której broni wieszcz
Romantyzmu pierwszy – być może przeszedł cię dreszcz
To uczucie że moc rośnie panno która bronisz Częstochowy
Łatwość z jaką przychodzą mi rymy do głowy
Może być zadziwiająca piszę bez wahania
I pragnę jak najtrudniej i spójnie wiązać zdania
Tak by rymowały się różne części mowy to lubię
I takich rymów poszukiwaniami się trudzę
Tu rym był prosty to banalne dwa czasowniki
Tak jak między zadawaniem ciosów uniki
Bo najważniejsze by całość miała głębszy sens
Spójny i szczelny nie tak by kolejny wers
Nie miał z wcześniejszym związku nic wspólnego
Czy aby ty tak nie piszesz czytelniku poeto kollego
Bo na pęczki jest teraz poezji która w swej wymowie
Jest niewiadomą po prostu słowo po słowie
Są wynikiem głupiego zamyślenia jakbyś zapatrzony
Gdzieś w dal kolejne spisywał bez sensu strony
Każdy wers z innej beczki całość wersów osiem
To laureata wierszy najczystsze pokłosie
Że nic nie przychodzi do głowy w myślach pustka
Od tego nie rozboli cię mózgowie tylko trzustka
Bo przecież to nieludzkie że poezja dzisiejsza
Nie toleruje spójnego rymowanego wiersza
Ja tak to robię tak piszę inaczej nie będzie
To moje dla czytelnika wymowne orędzie
Słyszę u ludzi których doceniam co dnia
Że inspiracją moje teksty że inspiracją jestem ja
Szukam rymów różnych części polskiej mowy
Tak by wymową większej wiersza połowy
Zająć czytelnika by poświęcił chwilę
By pomyślał że tak świetnie upływ czasu umilę
To zabawne tak dzielić ale to nietrudne
Rozkładam na czynniki dzisiejszą poezję – to nudne
To nie nienawiść raczej wierzcie mi zażenowanie
Dzisiejsze wiersze trudno mi patrzeć na nie
A jeszcze trudniej przeczytać i odnaleźć sens
Już wolę przeżuwać najsurowsze z mięs
Czyli pisać swoje wersy dla mnie to konsumpcja
To romantycznych konwencji modernistyczna restytucja
Przywracam stan rzeczy modny przed dwustu laty
Wznoszę go na najwyższy poziom jak orzeł skrzydlaty
Sięgam granic poematów dla mnie to łatwe
I chcę tym interesować bawić czytelników dziatwę
Więc liryczna konwencja znowu wzięła w górę
I żadne słowa bałamutne smutne czy ponure
Nie gościły w wierszu tematem było rzemiosło
Nie wiem ile dla was jednakowoż dla mnie przyniosło
Wiele zrozumienia jeszcze więcej dało zabawy
Niczym spożywanie wykwintnej potrawy
Zakończę dzisiejsze rymy jeszcze raz powtórzę
Choć może wielu z was tym oburzę
O panno święta co jasnej bronisz Częstochowy
Oby częściej Twój rym przychodził do mej głowy.

94 wersy
15.07.2013r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz