środa, 14 lutego 2018

ZAKON


ZAKON

Jam jest moim KRVAVYCH ORŁÓV ZAKONEM
Więc uciekajcie wrogowie z podkulonym ogonem
Jestem stąd Legnica miasto dwu lwów
I w przybliżeniu ze 120 000 ludzkich głów
Orły latają najwyżej to najgroźniejszy drapieżnik rodzaju
I o niebiosa! Mieszkają też w naszym kraju
Acz to wszechobywatele globu o pięknych oczach
Widziałem na żywo w ujęciach i przezroczach
Jest NAS Legion ale moi bracia zakonni mądrzejsi
Są ode mnie i wiedzą –wielki hałas- ludzie mniejsi
Jednako gdy przychodzi do zadań niemożliwych
Kiedy trzeba wykryć krzywoprzysięzców fałszywych
To najpewniejsi są mojej opinii w tym temacie
Wiedzą że maleje honor gdy mówisz bracie
Do kogoś kto nim nie jest a znajdą się tacy
I może ich przodkowie to byli duzi Polacy
Znaczy – znaczący wiele których głosu słuchano
Ale oni byli prawi i uczciwi z wieczora i rano
O bracia moi! Jedną z naszych zasad jest uczciwość
Dlatego obca nam małoduszna chciwość
O bracia moi! Będę walczył do ostatniego tchnienia
Wroga zgasną imiona przeszłości wobec mojego imienia
A gdy zakładam ciężkie pierścienie aż ziemia drży
Trzęsie się ulica kobiety wrogów w oczach mają łzy
Jam jest moim ZAKONEM jak i Wy bracia zakonnicy
Każdy z NAS zdolny wygrać kwiaty na strzelnicy
Bez pudła.. trafiamy kiedy jest potrzeba
Zwiedzając najwyższe sklepienia nieba
ORŁY to dumny symbol znak jak w oczach armia
Jak twoja panna gdy do pocałunku włosy odgarnia

Wiem dokąd prowadzi ścieżka którą wybrałem sam
Ale spójrz w moje oczy bo ustami łatwo zadać kłam
I zapytaj siebie czy wolisz być ofiarą
Bez strachu nawet przed najdokuczliwszą marą
Jestem pana Boga obrońcą przed dyabłem
I jedynym już dla mnie wzruszeniem nagłem
Może być ona JEDNA JEDYNA ale nic nie znaczę
Dla niej może –nie wiem- sens JOLI mowy przeinaczę
Ale tak to rozumiem dlatego baczę mojego dzieła
I tak mnie do głębi ta kwestia przejęła
Że dziś wiersz miałem w zamiarze chwalący ZAKON
Oddani całym sercem zasadom tak ja jak i ON
Bo moje liryki jakże fikcja buduje wyobrażenia
Jak bieg teżewe i siła mojego ramienia
Pierścienia jak mój pożądam i sam wybrał mnie
Znam waszą miarę pojęcie na chwile i dnie
Może jednego dnia niczym wielki Juliusz Cezar
Stworzę nowy kalendarz zegar system miar
Zrobię to sam to najlepsza recepta powodzenia
O bracia moi! Dzielę z wami moc mojego ramienia
Nie ma początku ani końca środek jest wszędzie
Tak było tak jest i tak będzie..

52 wersy – 22.03.2012 r.

1 komentarz:

  1. Jola nadal Jurku, motywuje Cie do pisania? Dobrze mieć taką muzę, kiedy się tworzy. Kojarzę ten utwór. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń