DLA
GRACJANA - KRÓLEWSKI ORZEŁ
Zrodzony
szczęśliwie na sposób cesarskiego cięcia
W
warunkach okolicznościach nie do przyjęcia
Duży
i zdrowy śliczny i mądry
Z
kobiety groźniejszej od królewskiej kobry
Byłem
sam w momencie ostatecznego spięcia
W
warunkach i okolicznościach nie do przyjęcia
Musiało
się udać tak chciało Nasze przeznaczenie
Aż
z posad wyrywało w powietrze ciężkie kamienie
Zdążyłem
sam jeden podjąłem te wyzwanie
Zrównam
je z marzeniem o latającym dywanie
Zawisł
nade mną wyraz mi bliski: niemożebność
Ten
sam czytałem zanim ustanowiliśmy z JOLĄ jedność
Był
to ósmy miesiąc i ósmy dzień gdy BŁOGOSŁAWIONA
Wydała
na świat DZIECKO kobieta wymarzona
Byłeś
WIELKI już w dniu narodzin i śliczny
Przezwyciężyłeś
z łatwością wysiłek traumiczny
Niepokalane
poczęcie dla takich żywię podziw
Zdarzył
się niepowtarzalny pierwszy cud narodzin
Jesteś
pierwszym z moich synów w Ciebie przelałem
Ówczesny
ładunek MIŁOSCI moją PRZYSZŁOŚCIĄ Cię nazwałem
I
gdy zdarzył się ten cud to jeszcze jeden miał miejsce
Zrodziły
potomstwo dwa ORŁY KRÓLEWSKIE
Część
mojej duszy oddałem Tobie synu
To
SZCZĘŚCIE ówczesne przerosło skalę czynu
Do
jakiego zdolnym byłem dotąd - urosłem niesłychanie
Twoja
mama powiedziała 'dobrze niech się stanie'
Przyjęła
Cię najhojniej swojego SERCA mirem
To
rzadkie u matek tak wcześnie i od razu
Bo
wszyscy ojcowie się strzegą tego przykazu
Że
na dni kilka inne DZIECKO w opiekę oddają
Bo
młode matki przeróżne myśli mają
JEDNA
JEDYNA zrozumiała i znalazła Nadzieję w Tobie
Powiedziałem
jej wówczas że ufam jak samemu sobie
Nikt
nigdy mi nie mówił jak KOCHAĆ należy
Ale
gdy patrzyłem na Was czułem że i SERCE wierzy
Moje
lepsze 'JA' acz JA też ten stworzyłem WSZECHŚWIAT
Byłem
SZCZĘŚLIWY a KAŻDY był mi brat
Twój
przyjaciel KRÓLEWSKI ORZEŁ pod jednym niebem
Tym
samym co Ty częstokroć żywiony chlebem
Dorastał
razem z Tobą podróżując bezustannie
On
w jeziora nurkował gdy Ty byłeś w wannie
Pięć
lat świat oblatywał jak w przykazaniu ORŁÓW
I
gdy tańczyłeś lub śpiewałeś ON święcił połów
Podróżował
pięć lat jak i TY mój WSZECHOBYWATELU
Zawsze
pewny swego zawsze trafiał do celu
Odnalazł
nawet ukończywszy swej wielkiej podróży
Pośród
huków gromu pośród błysków burzy
Swego
RODZICA który za nim przefrunął OCEAN
Który
to się spodziewał na świecie licznych przemian
Jeszcze
liczniejszego potomstwa przywitał Cię nowiną
I
który zadecydował że po niebie OCEAN przepłyną
Nasi
przyjaciele wrócili w POLSKIE białe góry
Powitał
ich w najlepszym momencie dźwięk który
Zwiastuje
u ORLICY bliźniacze cudowne poczęcie
Tak
mój SYNU - PRZYSZŁOŚCI najdroższy prezencie
Jesteś
dojrzały ponad wiek rzetelny i uczciwy
To
BOSKIEJ MIŁOŚCI i WIELKIEGO PRZEZNACZENIA dar prawdziwy
W
licznych kwestiach Twa MĄDROŚĆ mnie przerasta
Ale
to mnie cieszy doceniam postęp - Twój protoplasta
Gdy
patrzę w Twoje OCZY i Twoje gwiazdy świecą
To
jestem pewien Nasze ORŁY najwyżej wzlecą
Odpoczną
nawet na chmurze by walczyć o pokój
Jestem
z Ciebie dumny co dnia mnie synu szokuj
Uczynię
wszystko w granicach rozsądku mój SYNU
Byś
Ty nie musiał zostawić za sobą pogorzeliska i dymu
Będę
walczył tak długo aż tę zdobędę pewność
Że
TY będziesz SZCZĘŚLIWY i ustanowisz jedność
Z
wybranką Twego SERCA z Twoją JEDNĄ JEDYNĄ
A
Twoje DZIECI będą Twej przyszłości przyczyną
Jesteś
WALECZNY i TWARDY i nie ma w Tobie nic twardego
Tańczy
BÓG jakiś przez Ciebie a co jeszcze ważnego
Że
całą mą nienawiść w stukrotny plon MIŁOŚCI
Zamieniłeś
sprawiłeś że myślę z NADZIEJĄ o PRZYSZŁOŚCI
Ja
też jestem WIELKI wyśniłem Cię cudownym snem
I
chyba dorosłem bo co najpewniej wiem
To
to że chcę być Wasz mieć prawdziwą RODZINĘ
A
gdy nadejdzie moja śmierć to nie wszystek minę
Będę
w Twojej i Twojego rodzeństwa żywy w krwi
I
SZCZĘŚLIWY będę patrzył na Nasze tęczowe dni
Masz
śliczną mamę jest wspaniała a wyraz 'samotny'
Nigdy
dzięki niej dla Ciebie nie winien być istotny
Szanuj
ją i broń jej przed wszelkim ziemskim złem
I
ja też lecz musisz wiedzieć o tem
Że
gdy zechcesz przekroczyć progi tego świata
To
konsekwencja tego niestety jest taka..
Ale
nie mój synu ocalę ten RAJ dla Ciebie
I
zmienię wyroki tak w piekle jak na niebie
Nikt
z moich bliskich nie odczuje strachu
Że
wstępuje po schodach pod sąd jakiegoś gmachu
Nic
Nas nie rozdzieli ni łańcuchy ni ściany przepaści
My
to potomkowie KRÓLI a NASZE ORŁY KRÓLEWSKIEJ maści
Nasz
WALECZNY ZAKON pokłada w NAS WIELKĄ NADZIEJĘ
I
wypełnimy ją naprawdę to już się dzieje
KOCHAM
CIĘ SYNU BĄDŹ ZDROWY I SZCZĘŚLIWY
NIEPODLEGŁY BEZTROSKI SZCZERY i czy na 5 czy na 4
NIEPODLEGŁY BEZTROSKI SZCZERY i czy na 5 czy na 4
Bądź
MĘŻCZYZNĄ bądź TWARDY i TWÓRCZY
I
nazwę to tak do pełna obrazoburczy
Imiona
przeszłości zgasną w obliczu Twojego
Tylko
proszę Cię o jedną rzecz pamiętaj mojego
Imienia
jak i TWOJE jest NAJLEPSZE z możliwych
Wystrzegaj
się pospólstwa i ich imion fałszywych
Zawsze
bądź wierny musisz być na raz - NAJLEPSZY
Czymkolwiek
się zajmiesz choćby jak ja pisaniem wierszy
Może
poematów to tak jak spacer po ostrzu miecza
I
wierzę że NAD RODZEŃSTWEM Twoja SYNU piecza
Jest
doskonała dbasz o maluchów jak nikt inny
Będziesz
WIECZNYM DZIECKIEM a Twój uśmiech - niewinny
Zakańczać
wiersz to bardzo trudna sprawa
Bo
z jego pisania płynie wspaniała zabawa
Na
pewno SŁOWAMI wszystkiego nie opowiem
Chciałbym
w Twoim SERCU być OJCEM i BOGIEM
GRACJANIE
MARKU mój ORLE KRÓLEWSKI
WSZECHŚWIECIE
mój aż do pierwszej LITERY kreski..
102
wersy
1.09.2010.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz