czwartek, 15 lutego 2018

AFRODYTA


AFRODYTA


Wynurzyła się z piany morskiej niczym jedna jedyna
Przepiękna kobieta wdzięczna dama śliczna dziewczyna
Wyszła na piaszczysty brzeg z łagodnej morskiej toni
Wówczas bogowie olimpijscy podali jej dłoni
Wzięli ją w swoje grono jako ozdobę najpiękniejszą
Trzeba by Ją zobaczyć moje słowa blask umniejszą
Nieopodal brzegu Cypru zrodziło się zjawisko
Swoim blaskiem przyćmiła piękno dookoła i wszystko
Co czynią kochankowie w imieniu Miłości mówiący
Bez cienia wstydu gniewu szpetoty litości
Przypływowi fal morskich zawdzięczamy jej narodziny
Kochają się w niej mężczyźni chłopcy syny
Matek które wówczas drugie zajmują w sercach miejsce
Ani jednym słowem nie chybię choć urody umniejszę
A może niezupełnie jak rzekłem wcześniej żadne streszczenie
Nie opisze Jej piękna której włosy są jak strumienie
Spadają na ramiona – silne i smukłe zarazem
Moim wierszowanym spróbuję choć trochę przekazem
Opowiedzieć jakie cuda olimpijskie chowają szczyty
Każdy wdzięczny komplement na miejscu jest należyty
Witały ją na plaży Wdzięki Igraszki Uśmiechy
Doczekał się Zeus prześlicznej pociechy
Szmaragdowy naszyjnik zdobi szyję zaś perły uszy
Ze złota koronę jej dadzą gdy włosy osuszy
Obiecały uosobione orszaku służebne stworzenia
Platynowe złote srebrne opaski ozdobą ramienia
Delikatne tkaniny utkane z tęczy i mgły
Przyodziewały ją wdzięki gdy krople na ciele schły
Zleciał z niebios po Afrodytę rydwan w gołębie
Zaprzężony Hera i Atena dojrzały głębię
Którą nosi na sobie z wdziękiem i gracją damy
Rzekli bogowie wszyscy: „jak siostrę i córkę Cię kochamy”
Wszystkie boginie o Jej urodę zazdrosne się stały
Jednako żadnej krzywdy Jej śmiać nie zadały
Niczym niespodziany prezent podbiła serca boskie
Wszyscy dzięki cudownej opasce zapomnieli troskę
Do najpiękniejszej tytułu była konkurentką
I podjęto decyzję pewną swobodną nieprędką
Że w poczet bogów przyjmą morskiej zjawisko fali
W swój dom ją przyjęli bogowie wspaniali
Afrodyta pokochała Adonisa rozszarpanego przez dzika
Konkluzja z tego jedna jedyna wynika
Jest boginią Miłości którą rodzi i nosi w sobie
Dni kilka będąc po kochanku uwielbianym w żałobie
Prosiła ojca bogów Dzeusa Gromowładnego
By przywrócił do życia Adonisa Jej kochanego
Przystał Zeus na to i na sześć miesięcy kochanek
Wracał na ziemię zaś drugie pół roku w Hadesie zamęt
Czynił swoją bytnością stawszy się symbolem młodości
Przemijającej co wzbudza w sercu uczucie drżącości
Afrodyta na wszelką Miłość ludzką jest wrażliwa
Tak dla Pigmaliona rzeźba z kamienia ożywa
Syn z Pigmaliona i Galatei związku
To jeden z cudów które rosną niczym róża w zalążku
A gdy mowa o kwiatach Afrodyta boginią ogrodów
Gajów i wiosny tak znana wśród greckich narodów
Składano jej owoce kadzidła i kwiaty a krwawe ofiary
Inne przepiękna bogini wolała dary
Niebo ku niej świeci a kwiaty ku niej śmieją
Jest też ptaków –braciszków niebieskich- Nadzieją
Każdy wiersz to za mało by opisać jej uroki
Choćby styl był patetyczny monumentalny wysoki
Perłowy uśmiech koralowe usta okrągłe biodra
Piękna niczym w tańcu królewska kobra
Płaski brzuszek pełne piersi prześliczny dekolt bogini
Kto choć raz Ją widział jest między zakochanymi
Platoniczną Miłością do nieosiągalnej gwiazdy
Podniebnego lotu rydwanem gołębiej jazdy
Drobne stopy znamię boskiego pochodzenia
Słodycz głosu co pieści uszy podniebienia
Gdy Jej słów smakuje pełnych poetyckiej Miłości
Duszy pocieszenie serce radości
Olimpijska bogini z piany zrodzona Afrodyta
Żadna pieśń przebogata dla niej słów będzie niesyta
Zamknę kolejną antyczną rozprawkę rymowaną
Rzeknę tylko że przed Afrodytą mam jedynie mą kochaną..

31.01.2012.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz