7.05.2018r.
OKULARY – INSTRUKCJA OBSŁUGI
Kolejny mój tekst. Jego
wymowa może przysporzyć mi.. hm.. może nie wrogów.. ale
niechętnych sympatyków. Rozumiem, że lata lecą a człowiek się
starzeje, żeby nie rzec, iż się psuje. Tu zaczyna boleć, tego
trzeba sobie odmówić bo zacznie piec, np. w żołądku. Ale po
pierwsze chodzi o wzrok – najważniejszy zmysł. Pamiętam jak
kiedyś po nocnej zmianie i wypiciu dwóch piw (po pracy, wracając)
musiałem iść na badanie wzroku. Skończyło się na tym, że
powiedziałem, że wrócę tu jutro bo badanie nie jest miarodajne.
Chcieli mnie skierować chyba do okulisty, tak słabo czytałem z
tablicy cyferki czy literki. Rozumiem noszących okulary. Mama do
czytania musi mieć. Wujek ma takie progresywne. Moja wymarzona jedna
jedyna też na fotografiach w okularach. Tak to często bywa, że
trzeba nosić by nie było jeszcze gorzej. Oto wynik ćwiczenia.
Pingle okrągłe, okulary
kwadratowe. Cóż mogę rzec? Do twarzy ci w okularach. Ładnie
podkreślają szlachetny kształt twojej czaszki. Tylko pewnie
problemy rodzą się gdy zaparują. Parowałyby na pewno gdybyś miał
jeszcze maskę smogową. Noszenie okularów jest porównywalne do
sytuacji, w której zmuszony jesteś brać leki co dnia, do końca
życia. Ale wygląda się w nich jakby na trochę
inteligentniejszego. Lata lecą – sam wiem to najlepiej. Lata lecą,
a ja nie młodnieję. Na badaniu wzroku w przychodni obraz się
rozmywa i mylę zero z szóstką. Piguła kiwa głową i mówi: „aha,
szóstka”. No co poradzić? Przeczytane książki przy bladym
świetle jarzeniówek zrobiły swoje. Jak dadzą mi Nobla to będę
miał siedem dioptrii czy coś. O tych lecących latach na karku już
nie wspomnę. A i po pierwsze – umrę młodo – dlatego nie
dostanę Nobla. Przeszkodą nie będzie nawet kiepska pamięć i
lenistwo. Jednak wróćmy do meritum – okulary. Więc nie chciałbym
ich nigdy nosić. Nie wiem jak to jest, chyba tylko po
doświadczeniach z okularami przeciwsłonecznymi. Cóż mogę rzec? -
ograniczają widoczność i potykam się szurając butami. Okulary w
ich najwyższym sensie są błogosławieństwem. Lubię czytać, a
przecież lata lecą. Będę musiał jednego dnia złożyć wizytę
okuliście by przepisał mi jakieś szkiełka. Chociaż mój tato do
sześćdziesiątki czytał bez okularów. Tylko On w ogóle był
większy ode mnie. Co tu dużo gadać – włóż na nos, wyreguluj
ostrość i noś je z dumą najlepiej. Dobrawszy je uprzednio
odpowiednio do kształtu twarzy. Najpewniej zasięgnij rady
profesjonalnego wizażysty. Ciekawe jak kobiety na to reagują: czy
myślą, że to wada, czy raczej, że dodają uroku. Wada wyklucza ze
stada, rzekłby Spartiata. Jednak zmieniły się czasy i na
słowiańskich ziemiach mamy inną tradycję. Aha, jeszcze spraw
sobie ładne etui gdy często je zdejmujesz.
Tak szczerze to widzę
dobrze na jedno oko – lewe, drugie jest puste, bo straciłem ząb
oczny. Także widzę na dwa ale niezupełnie. To dygresja o tym jak
ważne są zęby. Śniło mi się kiedyś, że właśnie widzę tylko
na jedno oko i krzyczałem: I'm blind! Jak w tej piosence zespołu
KORN. Moja szczerość bywa brutalna. Nie gniewam się na wszystkich
noszących okulary. Rozumiem. Wy też nie gniewajcie się na mnie,
chociaż mnie pewnie nikt nie zrozumie. Ale tylko siebie nie muszę
zawieść. I obiecuję – nie zawiodę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz