sobota, 4 stycznia 2020

OKULARY - INSTRUKCJA OBSŁUGI


7.05.2018r.
OKULARY – INSTRUKCJA OBSŁUGI
Kolejny mój tekst. Jego wymowa może przysporzyć mi.. hm.. może nie wrogów.. ale niechętnych sympatyków. Rozumiem, że lata lecą a człowiek się starzeje, żeby nie rzec, iż się psuje. Tu zaczyna boleć, tego trzeba sobie odmówić bo zacznie piec, np. w żołądku. Ale po pierwsze chodzi o wzrok – najważniejszy zmysł. Pamiętam jak kiedyś po nocnej zmianie i wypiciu dwóch piw (po pracy, wracając) musiałem iść na badanie wzroku. Skończyło się na tym, że powiedziałem, że wrócę tu jutro bo badanie nie jest miarodajne. Chcieli mnie skierować chyba do okulisty, tak słabo czytałem z tablicy cyferki czy literki. Rozumiem noszących okulary. Mama do czytania musi mieć. Wujek ma takie progresywne. Moja wymarzona jedna jedyna też na fotografiach w okularach. Tak to często bywa, że trzeba nosić by nie było jeszcze gorzej. Oto wynik ćwiczenia.

Pingle okrągłe, okulary kwadratowe. Cóż mogę rzec? Do twarzy ci w okularach. Ładnie podkreślają szlachetny kształt twojej czaszki. Tylko pewnie problemy rodzą się gdy zaparują. Parowałyby na pewno gdybyś miał jeszcze maskę smogową. Noszenie okularów jest porównywalne do sytuacji, w której zmuszony jesteś brać leki co dnia, do końca życia. Ale wygląda się w nich jakby na trochę inteligentniejszego. Lata lecą – sam wiem to najlepiej. Lata lecą, a ja nie młodnieję. Na badaniu wzroku w przychodni obraz się rozmywa i mylę zero z szóstką. Piguła kiwa głową i mówi: „aha, szóstka”. No co poradzić? Przeczytane książki przy bladym świetle jarzeniówek zrobiły swoje. Jak dadzą mi Nobla to będę miał siedem dioptrii czy coś. O tych lecących latach na karku już nie wspomnę. A i po pierwsze – umrę młodo – dlatego nie dostanę Nobla. Przeszkodą nie będzie nawet kiepska pamięć i lenistwo. Jednak wróćmy do meritum – okulary. Więc nie chciałbym ich nigdy nosić. Nie wiem jak to jest, chyba tylko po doświadczeniach z okularami przeciwsłonecznymi. Cóż mogę rzec? - ograniczają widoczność i potykam się szurając butami. Okulary w ich najwyższym sensie są błogosławieństwem. Lubię czytać, a przecież lata lecą. Będę musiał jednego dnia złożyć wizytę okuliście by przepisał mi jakieś szkiełka. Chociaż mój tato do sześćdziesiątki czytał bez okularów. Tylko On w ogóle był większy ode mnie. Co tu dużo gadać – włóż na nos, wyreguluj ostrość i noś je z dumą najlepiej. Dobrawszy je uprzednio odpowiednio do kształtu twarzy. Najpewniej zasięgnij rady profesjonalnego wizażysty. Ciekawe jak kobiety na to reagują: czy myślą, że to wada, czy raczej, że dodają uroku. Wada wyklucza ze stada, rzekłby Spartiata. Jednak zmieniły się czasy i na słowiańskich ziemiach mamy inną tradycję. Aha, jeszcze spraw sobie ładne etui gdy często je zdejmujesz.

Tak szczerze to widzę dobrze na jedno oko – lewe, drugie jest puste, bo straciłem ząb oczny. Także widzę na dwa ale niezupełnie. To dygresja o tym jak ważne są zęby. Śniło mi się kiedyś, że właśnie widzę tylko na jedno oko i krzyczałem: I'm blind! Jak w tej piosence zespołu KORN. Moja szczerość bywa brutalna. Nie gniewam się na wszystkich noszących okulary. Rozumiem. Wy też nie gniewajcie się na mnie, chociaż mnie pewnie nikt nie zrozumie. Ale tylko siebie nie muszę zawieść. I obiecuję – nie zawiodę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz