sobota, 11 stycznia 2020

20.11.2018r.


KTO PRZYNOSI DZIECI JAK BOCIANY ODLATUJĄ DO CIEPŁYCH KRAJÓW?

Dzieci – słowo klucz. Starsza taka pani mówiła, że wszystkie się na to łapią. Myślałem wówczas, że chodzi o kształt czaszki. I to, że jestem za seksowny nawet dla mojego szamponu. Nie trzeba się obwiesić diamentami, żeby łapać ryby. Wystarczy wspiąć się na wysoki szczyt. O tym mówi większość poetów. Aha – i jak masz ciągle pod górkę, to znaczy, że jesteś w drodze na szczyt.
Bociany – zawsze gotowe do odlotu. Tej zimy już ich nie ma. Zacząłem czytać Pożegnanie jesieni po raz drugi w dobry czas. Może kruki zastąpią bociany, ale co wówczas z rudymi dziećmi? Będzie to jakby kolidować. Takie czarne ptactwo. Są kruki, żyjące na angielskich trawnikach zamkowych, ważące około 45 kilo. Mogłyby żyć wiecznie. Jak wampiry. Tylko wampiry jak kończyły 400 lat to rzucały się w ogień – tak im się nudziło.
W zasadzie od urodzin więcej widziałem pogrzebów. Może ja też urodziłem się by umrzeć młodo, chociaż młody już nie jestem.
Dzieci nikt nie przynosi – tę prawdę należy opowiadać głośno, szczególnie w patologicznych rodzinach. W rodzinie inteligentów mają jedno dziecko, góra dwójkę. Zaś w rodzinach mało inteligentnych jest tych dzieci zwykle więcej.
Ciepłe kraje, oceaniczna plaża – wszystko to mają bociany, a ja muszę chodzić w rajtuzach żeby nie marznąć.

Lekki tekścik mi się napisało. Tak bez zaangażowania. Głupawy jak ja. Nic mi dokumentnie nie wiadomo, iż mam dzieci. Pozwu o ojcostwo nikt nie przysyła, bo i nie ma podstaw. Ale wiem skąd się biorą dzieci. Sam jestem jak dziecko, także lepiej, że nie mam tej odpowiedzialności. Moje geny, moja krew i skóra ze skóry. Cóż? Tak będzie lepiej. Moje dzieci to moje wiersze, poematy i inne prace twórcze. Chociaż tak między nami, to mam sześcioro dzieci – trzy dziewczynki i trzech chłopaków, ale nie wychowuję. Dwie parki bliźniaków i dwoje jedynaków. Kocham je bardzo i myślę często śląc dobre cokolwiek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz