wtorek, 31 grudnia 2019

BRZYDSZY BRAT


2.10.2017r.

BRZYDSZY BRAT
Wyglądałem na młodszego niż byłem w istocie. Ojciec powtarzał, że jestem przystojny jak diabeł. Ale rosło nas w domu dwóch. Całe szczęście, a może niestety – mnie faworyzowano. To ze względu na to, że mój brat był brzydszy. Dla matki tylko to się liczyło, żeby dobrze wyglądać. Od najmłodszych lat dbała przede wszystkim byśmy ładnie wyglądali. Pełne szafy i szufladki ciuszków, których potem żal było wyrzucać. Stroiła nas obu, ale chwaliła tylko mnie. Mój braciszek nigdy w życiu nie usłyszał od mamy komplementu. Ojciec też milczał paląc papierosy. Ja nie mam nałogów, za to mój brat topił smutki w alkoholu. Gdzieś w wieku szesnastu lat zobaczył co jest grane. Zrozumiał, że jest gorzej traktowany przez rodziców. Zaczął też palić w szkole średniej. Jednak – co ciekawe – znalazł sobie dziewczynę. On, o którym ciotki i rodzice szeptali, że się nie udał, albo że udał się tylko w połowie. Bo miał inteligencję, wyobraźnię, potrafił malować słowami tęczę. Kupił Zuzi pluszowego misia i ją zbajerował. Zamykali się u niego w pokoju na długie godziny. Podobno się uczyli bo chodzili do jednej klasy. Nie zazdrościłem mu nigdy, nigdy nie chciałem być jak on. Jego szpetota na tle ładnej buźki Zuzy była rażąca, ale on się szczerze śmiał. Kiedy miał 23 lata i kończył studia na kierunku geografii, matka powtarzała mu żeby się żenił. Odpowiadał jej jednak, że z Zuzą wszystko skończone, że są tylko przyjaciółmi. I rzeczywiście, któregoś dnia Zuza przestała przychodzić. On został magistrem i znalazł pracę w szkole. Był zadowolony i z atmosfery i z zarobków. Kupił auto, przestał pić alkohol, tylko palił ogromne ilości papierosów. Wydawał majątek na tytoń. „Co z tego, że liście więdną” powtarzał i rzucał jak bumerang. Mimo że matka nigdy go nie chwaliła – on twierdził, że to mama jest jego skarbem, jego opiekuńczym aniołem. Woził ją na zakupy, gdy ojciec oglądał telewizję. Ja byłem już wtedy żonaty i miałem trójkę dzieci. Postanowiłem nie popełniać błędu wychowawczego i nikogo nie faworyzowałem. On chyba już zostanie kawalerem, bo nie szuka znajomości z żadną panną. Pracuje i pali. Marzą mu się podróże. Raz zapytał mnie czy wiem: „gdzie leży Bangladesz?” Chwilę się zastanawiałem i odpowiedziałem, że:
  • W Afryce
  • Nie, śliczny braciszku, w Azji – usłyszałem jego nosowy głos
  • Co z tego?
  • Nic – czysta ciekawość.
  • Czy ja to powinienem wiedzieć? Spytałem
  • No raczej nie.
Żyjemy z nim dobrze, nigdy się nie kłócimy, nic sobie nie narzucamy. Cieszymy się sobą i naszym braterstwem. Nigdy mu nie ubliżyłem, nie powiedziałem mu, że jest niepiękny. Komplementów zawsze się miło słucha więc mówię mu je. Kiwa tylko głową i się uśmiecha. W domu ma dużo luster.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz