Dzień dobry Czytelniku.
Dziś o dwu pierwszych słowach wśród Walecznych Orłów. Siła i Honor. Sam zastanawiam się jak głęboko w świetlaną przepaść sięgnie moja wiedza na ten temat. Oba fenomeny są nierozerwalnie złączone. Jeden potęguje drugi i wzajemnie drugi wpływa na pierwszy. Ich związek jest logiczny, narzuca się sam z siebie. Trzeba lwiej potęgi by wziąć sobie do nich prawo. Dziś boksuję - w ciężki i twardy 50 kilogramowy worek bokserski, wiszący w moim garażu. Wyrabiam nałóg zachowania w sytuacji zagrożenia. Rozluźnię trochę mięśnie i dostarczę endorfin do mózgu, wypocę odrobinę kortyzolu - ogólnie wytrenuję siłę i przećwiczę jeden z jej argumentów: ludzkie uposażenie bojowe, czyli pięści. W jego zbiór śmiało można zaliczyć też czoło, łokcie i kolana oraz stopy, wszystko czym walczymy gdy ciało jest nieuzbrojone. Tylko w takiej walce mam doświadczenie praktyczne. Stoczyłem kilkanaście honorowych sparringów. Brałem udział w kilkunastu bójkach, które zwykle kończyły się moją porażką w obliczu przeważającego liczebnie wroga, albo uderzającego tak niespodziewanie, że brakowało czasu na reakcję (honor wówczas cierpi, gdy atakujesz tak podle). Ale przezwyciężam strach, i “boli tylko pierwsza bomba, następne są już lajtowe” jak nawinął Zawik z PTP. Adrenalina wyrzuca sporą dozę, końcówki nerwowe chowają się głębiej pod skórę i niesie cię znieczulonego, byś stanął do boju.
Moje życie trzeba wziąć samemu, ale nie znajduję nikogo o dostatecznej sile. I wiem, iż ja zjadam największych twardzieli. W Drugim Świecie będę najpotężniejszym Orłem, bowiem TU, wielu z Nas “zgołębiało, uwiwszy ciepłe gniazdo” (BISZ). Siła i Honor ma sześć pomniejszych zasad, kolejno: szybkość, masa, ludzkie uposażenie bojowe, broń biała, broń palna, broń pancerna. Czemu wśród mojego prawa nie ma broni nuklearnej? Ponieważ jej użycie jest porażką, obustronną. Gdybym miał wystrzelić moje rakiety przenoszące bomby nuklearne, świat musiałby ulec zagładzie, bez zwycięzców piszących historię.
Szybkość: to właśnie ona decyduje w największym stopniu o sile. Najszybszym ruchem przenosisz największy ładunek energii. Niczego nie cenię bardziej od szybkości. Lekkie stopy i powieki, percepcja, zręczność, spryt - jakiekolwiek w jej zbiór argumenty zapiszemy. Szybkość do kwadratu jak wynika z wzoru na energię kinetyczną. Impet uderzenia, droga i czas, potem masa razy prędkość do kwadratu. Fizyka jest nieubłagana, a liczby nie kłamią. Zaratustra mówi, że waga, to jest zarazem ciężar, ciężarki i ważący. Masa ma drugie zdanie o wartości siły. To też skład impetu uderzenia. Cios jaki zadajesz, jest również wynikiem masy jaką przenosisz. Ale jednocześnie ciężar odejmuje prędkości. Tak jak w wyścigach Formuły 1, z pełnym bakiem bolid jedzie wolniej. Wniosek nasuwa się jeden, płynie stąd jedna konkluzja - bądź wyważony. Czyli optymalnie proporcjonalny. I musisz twardo słać swoje łoże, “musisz ręce ubrudzić, to nie jest kraj dla słabych ludzi” (PIH). Długodystansowo - miłując jedno wielkie zwycięstwo, ku niemu wolny, uchylając się od chwilowych korzyści, złudzeń. Z czysto pojętą Wolą Mocy. Aż poczujesz dreszcz, jeżący na skórze włosy. W najtrudniejszych warunkach ćwiczą najlepsi. I objawu siły nie pojmuj na wspak. Przeklinać? - wiem, że to słabość. To jak zabrnięcie w miejsce, gdzie nic polepszyć ani pogorszyć się już nie da.
Wszelkie inne rodzaje walk, są mi bliżej nie znane. Pojedynki na noże, starcia wojowników używających mieczy, tarcz, włóczni widziałem tylko w telewizji, w filmach. Muszą być dobrze naostrzone i licz się z tym, ilekroć je ostrzysz, to jest o Tobie mowa, i raczej nic dobrego z niej nie wyniknie. Ktoś krzyknie “zdrada!”, a ostrze gilotyny spada. Stracicie dla mnie głowy (BISZ). Posiłkuję się słowami raperów, najczęściej silnych ludzi, wiedzących czego chcą, ku czemu zmierzają. Twardych twórców, bezczelnych, bezkompromisowych. Zaś moją siłą jest grzeczność, wdzięk, gracja - to moje narzędzia i jeszcze czystość, święty szacunek, po pierwsze dla samego siebie. Przemawiają do mnie magiczne słowa, mają wielką siłę. Moja pokora ma naprawdę twardą skórę. Duch jest tylko duchem, ale i jego potrzeba by dzielnie walczyć. Gdy spoglądasz w otchłań również i ona patrzy w Ciebie. Ja chwytam się krawędzi orłowemi szpony i popycham to jak najdalej się da. Znam strach, ale go przezwyciężam.
Posiadanie jakiejkolwiek broni wzmaga agresję. Może to zapach żelaza tak działa, może dławi cię duchota jaką wywołuje proch w nabojach. Z gołymi pięściami jesteś najbezpieczniejszy. Nie brak mi szczęścia noża. I Honor maleje, za każdym razem, gdy zwiększasz zasięg. Trzeba mieć w sobie jakieś wyczucie, trudno o Honorze opowiadać, trzeba go znać. Cały mój nonalog jest rozwinięciem dla dwu pierwszych słów Orłów: Siły i Honoru. I liczy się każdy punkt i podpunkt. Zasady trzeba rozumieć i mieć je w sercu. Oczywiście: lepiej się do Nas przyłącz - po co odejmować i dzielić, gdy można dodawać i mnożyć. Jeżeli jesteś winien, to odprawisz pokutę, jeśli jesteś czysty, to pewnie już jesteś nasz. Nie ma początku, nie ma końca, środek jest wszędzie. Pijecie z naszych szklanek, jecie naszymi widelcami. Do not fuck with Us...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz