sobota, 15 lutego 2020

TRZY PRZEDMIOTY


22.01.2019r.

Ale ładne rękawiczki. Są sexy. Pewnie należą do Patrycji lub Kasi. Musi mieć ładne dłonie. Czapka dziergana na drutach. Self made. Domowa robota cierpliwej pracownicy. Bo wątpię by dziergał je mężczyzna. Okulary wyglądają jak dawka miligramów tabletek do zażycia. Pewnie potrzebne są by czytać. Bestsellery lub klasykę. Pisuarowe powieści lub romanse o nieprzeżytym deja vu. Okulary muszą ładnie podkreślać owal twarzy. Czapka skutecznie chroni przed styczniowym mrozem. Mrozem, który wymiata z kątów pająki i muchy. Wyobrażam sobie jak palce zgrabnie wślizgują się w rękawiczkę. Podobno o moich dłoniach nie da się powiedzieć nic dobrego. Te rękawiczki muszą nosić samo dobro.

Widzę Cię. Widzę więcej bo jestem okularami. Drobne grymasy twarzy. Akty mimiczne. Dostrzegam je chociaż umykają uwadze obserwatorów. Obserwatorów mnożących się w nieskończoność. Dotykam cię, ale bez szacunku, który jest dla niektórych wariatów rzeczą świętą. Wyczuwam cię przez skórę, nie drażniąc naskórka. Dyabeł jest tylko naskórkiem. Korzystam. Chwytam klamki i poręcze. Grzeję w czajnik. Otulam twoją głowę bezprzykładnie. Zatrzymuję w twoim organizmie 60% ciepła. Jak mocny absynt. Dezynfekcja po posiłku z końskiego mięsa.

Zadanie polegało na kreatywnym wysiłku wyobraźni koncentrującej się na trzech przedmiotach. W zasadzie nie określono żadnych wytycznych. Można było napisać cokolwiek. Ja najczęściej używam formy monologu. Próbuję empatii – wczuwam się w nie swoją skórę. Studiuję cudze charaktery, bardzo to lubię. Zwłaszcza objawy zdrowia, siły, entuzjazmu. Chcę mówić o tym co dobre, wysnuwać jakieś praktyczne rady.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz