sobota, 25 stycznia 2025

ZABAWA

 Dzień dobry Czytelniku.

Czym jest zabawa? Miłym spędzaniem czasu. Rozrywką w powszednich chwilach codzienności. Rozwojem duchowym. Radosnym uniesieniem umysłu na wyżyny niedosiężne podczas pracy. Snem na jawie. Oderwaniem od rzeczywistości. Porcją nadrealizmu w szarości dnia i mroku nocy. Promieniami słońca - ożywczymi i zmieniającymi odczucia przez pryzmat optymizmu. Zajęciem dla ciała, modlitwą w świątyni. Budowaniem gmachu wyobrażeń. Inwestycją, której wpłacony kapitał, zaprocentuje wysoko po drugiej stronie... spełnianiem marzeń, wspinaczką na wyżyny pragnień. Tańcem. Śpiewem. Grą. Ogromnie pojemnym zbiorem znaczeń, każdego dnia poszerzającym objętość. Coraz to nowe imiona podpinają się pod jej katalog. Na nowo definiujemy wymiar zabawy. Doskonalimy zasady. Szlifujemy diament, by mienił się milionami blasków najczystszej wody.

Co robi Twoje dziecko - coś bardzo ważnego: bawi się. Ale trzeba nad zabawą niedorosłych sprawować kontrolę. Tak, by nie wykoślawiono nam pociechy, na sposób dla nas nie do przyjęcia. Widzieć zbyt wiele i zbyt wcześnie, może niekorzystnie wpłynąć na rozwój młodego człowieka. Wrażenia jakie się odnosi wywierają szerokie spektrum wpływów. Mroczne fascynacje muszą mieć granice, sięgnąć zbyt głęboko, sięgnąć dna... hm... to wielka przykrość w najlepszym razie. A kto wie - może i cierpienie. Trauma. Tak: zabawa musi mieć swoje granice. Wolność może zabić, podobnie jak jej brak (w tych mniej więcej słowach nawinął Paluch w jednym ze swoich kawałków). Dlatego dawkowanie jest kwestią arcyistotną. Odpowiednie dozy pobudzą do rozwoju. Optymalna miara w zabawie, trzeba to poczuć i nie mówić o tym, ale to zrobić.

Czujne zmysły, lekkie powieki i stopy, rozruszana wyobraźnia, otwarty umysł, sprawne dłonie, giętki język, dźwięczny głos, wymowne spojrzenie, szczery śmiech. Atrybuty zabawy. Cokolwiek powiesz, może brzmieć jak zabawa. Przenicowane poczuciem humoru sowizdrzalstwo. Recepta na dobre samopoczucie, na uśmiech świata.

Mam pomysł na zabawę przyszłości - SYNONIM - piszę o tym trakt i kombinuję zasady. Bardzo powoli pracuję na mój patent. Brak towarzystwa jest ograniczeniem. Zabawa najlepiej układa się w grupie. To jak konsola do gier z jednym joypadem - jest smutna; tak i zabawa mnoży przyjemność, gdy graczy jest więcej. Samotność owszem ma też jasne strony, ale jakie to uczucie być samemu?... Boli gdy się śmieję. Dlatego bawmy się razem, nawet na kanapie Twojej Mamy (Zelo PTP). Wszyscy lubią tę zabawę. Oczywiście żartuję z perspektywy dziecka. Nic to. Wróćmy do meritum. Wojna i nienawiść. Szachy. W moich zasadach, w Nonalogu Walecznego Orła, zabawa stoi razem z nienawiścią. Te fenomeny są dla mnie przenikliwe. Mają płynne granice. Coś jeszcze się nie skończyło, a już drugie bierze początek. I również na odwrót. Zdrowe uczucie nienawiści, tak by powodzenia Twojego wroga były i Twoimi powodzeniami (Zaratustra). Jaka zabawa!

Gry komputerowe stały się potężnym biznesem. Jest tyle gatunków gier, że każdy znajdzie coś dla siebie. Można zdobywać światy, rządzić królestwami, wcielać się w rolę cesarza, walczyć na ringu, walczyć jako samuraj, czy mutant z magicznymi zdolnościami. Z różnych perspektyw: osoby pierwszej, trzeciej. Ścigać się najlepszymi samochodami czy bolidami formuły jeden, na najsławniejszych trasach. Układać klocki. Strzelać z karabinów itp. Rozwijać postać bohatera. Stroić go w coraz wyżej zaawansowaną zbroję i broń. I dodatki, jak, na przykład - pierścienie, amulety, kolczyki. Wszystko to w bajkowych odsłonach lub mrocznych, postapokaliptycznych wizjach. Częstotliwość klikania, pomysł na grę, szybkość reakcji, nawyk posługiwania się interface’ m, rzetelna zabawa, wczucie się w bohatera, w układ przynoszący zwycięstwo. Mnogość sposobów wyrazu, pojęcia na zabawę jest przeogromna, nie do wyliczenia na przestrzeni krótkiego eseju.

Karty - tu też się walczy, bawiąc. I tu jest szczypta nienawiści, kropla niezgody i rywalizacji. To jak filozofia zarządzania konfliktem, tak by przyniósł korzyści wyższej idei. To też potrzeba stworzenia planu, taktyki, strategii, myślenia o kolejności wykładania kart i przede wszystkim błogosławieństwo szczęścia, zrozumienia jakie atuty trafiają w Twoje ręce. Szczęście też trzeba mieć. Można zdobyć fortunę, zmarnotrawić majątek, oddać duszę demonowi hazardu. Patrzę na to wszystko z bardzo daleka, rozumiejąc jednocześnie wiele. Moje ciche orędzie o zabawie, nie spłynie w zlew zapomnienia. Utrwaliłem na piśmie co moje. Podzieliłem zdanie za zdaniem i tak powstał esej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz